niedziela, 3 lutego 2013

Igrzyska śmierci

TYTUŁ: Igrzyska śmierci

AUTOR: Suzanne Collins

Z OKŁADKI: "Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Igrzyskach śmierci, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję."

MOJA OCENA: Recenzowanie swojej ulubionej książki ... Z jednej strony wydaje się to bardzo łatwe, bo przecież doskonale znamy bohaterów, którzy są nam tak bliscy, a czas spędzony na czytaniu nie był czasem straconym,  przenieśliśmy się w ten niezwykły świat, inną rzeczywistość. Z drugiej strony jest to bardzo trudne, nie zawsze można zamienić w słowa to, co myślimy o danym utworze, opisać te wszystkie chwile wzruszeń i emocje towarzyszące nam podczas odkrywaniu kolejnych stron. Ciężko spojrzeć krytycznie na coś co tak uwielbiamy. Tak więc napisanie tej recenzji było dla mnie nie lada wyzwaniem. Ale przecież do odważnych świat należy :p

Wiele osób już na pewno czytało książkę, ale mimo wszystko napisze kilka zdań o fabule. W okrutnym państwie Panem każdego roku odbywają się Głodowe Igrzyska. Bierze w nich udział dwójka nastolatków z każdego Dystryktu. Są oni wybierani w drodze losowania, które... niezupełnie jest sprawiedliwe. A właściwie co jest sprawiedliwe pod rządami Kapitolu? Samo istnienie takiego turnieju pokazuje jak traktowani są obywatele. Na to kto zostanie wybrany duży wpływ ma sytuacja materialna. Równość wobec prawa ? A skądże! Nam dożynki kojarzą się ze świętowaniem, lecz tam jest to straszny dzień, który może przynieść wyrok śmierci na kogoś bliskiego. 24 wybrane osoby będą musiały zmierzyć się między sobą na arenie, która co roku jest inna. Nigdy nie wiadomo co czeka na uczestników, a organizatorzy lubią być nieprzewidywalni. Pewne jest tylko to, że przeżyje wyłącznie jedna osoba.


W książce poznajemy Katniss Everdeen z Dwunastego Dystryktu, która zgłasza się na trybuta do 74 Głodowych Igrzysk za swoją dwunastoletnią siostrę Prim. Ofiara. Poświęcenie. Ogromna miłość do siostry. Właśnie przez to wydarzenie możemy poznać jaka jest główna bohaterka. Od początku zyskała moją sympatię. Nawet w bardzo trudnej sytuacji dała sobie radę, zajmowała się rodziną, co w Dystrykcie 12 było bardzo trudne. Wielu przymierało tam głodem, a warunki życia pozostawiały wiele do życzenia. Ale wracając do Katniss, to dziewczyna o niezwykle silnym charakterze. Jej najlepszym przyjacielem jest Gale, którego los również nie oszczędzał. Po tym co przeszła i co ją jeszcze czeka, to jej psychika jest w świetnym stanie. Najlepiej opisuje ją jeden z najbardziej znanych cytatów z książki:

  "Katniss - dziewczyna, która igra z ogniem" 

 W ogóle wszyscy przeciętni obywatele Panem to silni ludzie zwłaszcza, że co roku są zmuszani do oglądania igrzysk i patrzenia jak giną ich przyjaciele, bliscy, sąsiedzi... Takie przeżycia pozostają w pamięci i zmieniają człowieka. Natomiast dla mieszkańców Kapitolu to tylko rozrywka i świetne widowisko. Traktują to jak teleturniej. Kibicują faworytom, obstawiają zakłady, chcą krwi. Nie zastanawiają się ile osób traci życie na arenie i w jaki okrutny sposób. Czy tym ludziom można jeszcze otworzyć oczy ??

Drugim uczestnikiem igrzysk został Peeta Mellark. Początkowo wydawał się tylko zwykłym trybutem towarzyszącym Katniss, lecz dopiero potem okazuje się jak ważną role odegra w całej historii. Nie chcę zdradzać wielu szczegółów tym, którzy jeszcze nie czytali, dlatego powiem tylko, że będzie bardzo ciekawie.


Jak już wcześniej wspomniałam w  "Igrzyskach śmierci" występuje narracja pierwszoosobowa, co w innych książkach nie zawsze mi odpowiadało. Ale moim zdaniem tutaj pasuje ona idealnie. Każdy ma inny gust, jednak mnie podoba się, że możemy zobaczyć arenę oczami trybuta. My nie wiemy tego, o czym nie wie Katniss, przez co książka jest bardziej tajemnicza i możemy razem z bohaterką zastanawiać się nad różnymi problemami. Nieraz dobrze nie mieć wszystkiego "podanego na tacy".


Suzanne CollinsSuzanne Collins stworzyła historię, która na każdym kroku zaskakuje czytelnika. Jednak jeżeli chodzi o kwestię kto wygra igrzyska, to już na początku można się było tego domyślić. Ale... pojawia się Peeta, którego obecność na arenie może wiele zmienić. Zwycięzca jest tylko jeden!

Ucieczka, walka, okrutna śmierć - to nie powinno dotyczyć tak młodych ludzi, to nie powinno dotyczyć nikogo. Straszna i ponura rzeczywistość, którą pokazuje nam autorka jest opisana w bardzo realistyczny sposób. Zmusza do refleksji, z której każdy sam powinien wyciągnąć wnioski. Po mojej recenzji (która miała być o wiele krótsza ;) ) można poznać, że książka bardzo mi się podobała. Byłam nią wręcz oczarowana, a jedyne o czym mogłam myśleć po jej przeczytaniu to tylko o czym będzie kolejna część i kiedy ją "dopadnę". Muszę jeszcze dodać, że na wygląd bohaterów w mojej wyobraźni duży wpływ miał film. Był on bardzo dobrze rozreklamowany i nie można było przeoczyć zwiastunów w TV czy plakatów kinowych na mieście. Ale o tym kiedy indziej. Póki co gorąco zachęcam do przeczytania "Igrzysk śmierci", nie będę się już rozpisywać jaki to wyjątkowy utwór itd... Po prostu przeczytajcie. :)

                      Książka przeczytana w ramach wyzwania CZYTAM FANTASTYKĘ

36 komentarzy:

  1. Poluję na tę książkę już od bardzo dawna. Wiem, że w końcu wpadnie w moje łapki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie jestem w trakcie czytania "Kosogłosa" i już wiem, że ta seria będzie jedną z moich ulubionych. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. film obejrzałam jakieś pół roku przed lekturą książki. niby wielki błąd, ale tak naprawdę pamiętałam tylko że film był genialny, a Katniss wygrała :D no okej, w pamięci utkwił mi jeszcze wątek z Rue :c
    nie sposób poprzestać na jednym tomie, na jednym wydechu przeczytałam wszystkie trzy. i tu niestety czekało mnie rozczarowanie.. z tomu na tom poziom spadał - przynajmniej w moim odczuciu. co nie zmienia faktu, że po zakończeniu "Kosogłosa" Igrzyska śniły mi się jeszcze przez kilka tygodni :DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku... jak miło powrócić to tych wspomnień o "Igrzyskach Śmierci"... Dziękuję Ci ;).

    Pozdrawiam!
    Melon

    PS: Czytaj szybciutko kolejne części, bo tam naprawdę DUŻO się wydarzy :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po przeczytaniu tak wspaniałej książki lubię sobie zrobić jeden dzień przerwy na analizę i "dojściu do siebie" :p w przypadku Igrzysk nie wytrzymałam i od razu zaczęłam drugą część ;) z Kosogłosem było tak samo :) Także cała trylogia przeczytana w mniej niż trzy dni ;)

      Usuń
    2. Czyli już się DUŻO wydarzyło ;).

      Usuń
  5. Uwielbiam 'Igrzyska śmierci' :) Seria jest jedną z moich ulubionych i też wypadałoby mi ją zrecenzować ale mam ten sam problem co ty. Może kiedyś się zmuszę spojrzeć na nią krytycznym wzrokiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Igrzyska Śmierci są genialne! A jakie wzruszające... eh no cóż, wielbię je :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszce nie czytałem, planuję kupić całą serie razem. No i wreszcie zaczęłaś pisać. Pozdrawiam Michalo

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam całą tę trylogię, to genialne książki! Film średnio mi się podobał, zupełnie inaczej wyobrażałam sobie niektórych bohaterów (szczególnie Peetę), ale może to dlatego, że najpierw miałam do czynienia z literackim pierwowzorem... ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Trylogia swego czasu robiła furorę na blogach. Na pewno ją przeczytam, żeby mieć o niej pojęcie. Poza tym mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam i także mi się podobała.
    Zapraszam do mnie: ksiazka-w-reku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. tak, o tej książce to słyszał już każdy :) Oczywiście czytałam i równiez bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszyscy wychwalają tę książkę, no nic, muszę ją w końcu przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Słyszałam dużo pozytywów o tej książce. Eh... nie pozostaje nic innego jak ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam i podobała mi się. Teraz czekam, aż koleżanka odda do biblioteki "W pierścieniu ognia" :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba jestem trochę zacofana ;) Wszyscy już czytali a ja nadal się zastanawiam...może się jednak skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. JUżnie mogę się doczekać, aż będę mogła ją przeczytać, niestety przez nawał nauki nie mam czasu, ale pewne jest, że jak tylko go znajdę, to przeczytam, bo już tyle dobrego słyszałam o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę koniecznie w końcu przeczytać! Tyle pozytywnych recenzji, a ja nadal nic... - wstyd.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Wstyd się przyznać, ale ja nadal nie przeczytałam tej serii, mimo wielkich chęci. Niestety mam pecha, bo za każdym razem, gdy jestem w bibliotece, książka jest akurat wypożyczona. Ale nie tracę nadziei-wiem że przyjdzie i moja kolej :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham Igrzyska! I film, i książkę. Niestety czytając Kosogłosa miałam wrażenia, że autorka była nieustannie pośpieszana przez wydawcę. :( Niektóre wątki są według mnie niezbyt dobrze rozwinięte. Na przykład Gale-za szybko się "odczepił". xD Pozdrawiam. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga :) Gale właśnie tak szybko się ulotnił, bez walki, jakby o nim zapomniano ;p Jest sobie "gdzieś tam" :p

      Usuń
  20. Aha i dodaję do obserwowanych. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo fajny cykl. To mówi ktoś, kto nie czytuje fantasy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Książka przede mną:))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Zakochałam się w pierwszej części, kolejne 2 tomy czekają na mnie, na półce tylko najpierw muszę uprać się ze stosem książek z biblioteki :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Szał na "Igrzyska Śmierci" mnie ominął,a le po Twojej wyczerpującej recenzji postaram nadrobić się zaległości i z chęcią przeczytam :)Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Książka jest świetna:) Mam już całą serię za sobą:) Kilka dni temu oglądałam film i byłam niestety bardzo rozczarowana... Reżyserowi nie udało się oddać klimatu tej książki...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja również przeczytałam całą serię i odebrałam ją naprawdę pozytywnie.
    Film także mi się niezmiernie podobał, był według mnie taki realistyczny ; ) Czekam na drugą część i polecam książkę wszystkim którzy jeszcze nie czytali.
    moja recenzja: czytaj-tu.blogspot.com/2013/01/12-recenzja-ksiazki-suzanne-collins.html

    Croco,
    czytaj-tu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Krótko i na temat, zostałam zachęcona

    OdpowiedzUsuń
  28. Muszę przyznać, że gdy zaczął się ten cały szum wokół ekranizacji pomyślałam, że to tylko jakieś młodzieżowe czytadło... Jednak czytając Twoją recenzję widzę, że wcale tak nie jest i kto wie, być może będę miała kiedyś okazję wziąć do ręki tą pozycję :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetna recenzja.
    Zapraszam do siebie może znajdziesz coś ciekawego :)
    epickieksiazki.blogspot.com
    Pozdrawiam Ola

    OdpowiedzUsuń
  30. Oj, chyba muszę sobie kupić tą książkę :).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za jakiekolwiek komentarze. Jest mi niezmiernie miło, że jest ktoś, komu moja praca nie jest obojętna i czasem tu zaglądnie :) Dzięki temu mogę też odwiedzać Wasze blogi :) Dziękuję i pozdrawiam :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...